Możliwe jest lądowanie z poziomem operacyjnym II na lotnisku Monachium-Riem

Od maja 1971 r. lotnisko Monachium-Riem ma ulepszone radioelektryczne i optyczne pomoce do lądowania, które umożliwiają lądowanie w złych warunkach pogodowych po II poziomie operacyjnym. Oznacza to: Lądowania są nadal możliwe przy co najmniej 30 metrach podstawy chmur i 400 metrach widoczności. Wartości te są dokładnie o połowę niższe od tych z poziomu operacyjnego I, po wylądowaniu przy podstawie chmur co najmniej 60 metrów [...]

Możliwe jest lądowanie z poziomem operacyjnym II na lotnisku Monachium-Riem

Od maja 1971 r. lotnisko Monachium-Riem ma ulepszone radioelektryczne i optyczne pomoce do lądowania, które umożliwiają lądowanie w złych warunkach pogodowych po II poziomie operacyjnym. Oznacza to: Lądowania są nadal możliwe przy co najmniej 30 metrach podstawy chmur i 400 metrach widoczności. Wartości te są dokładnie połową wartości z poziomu operacyjnego I, zgodnie z którym lądowania są dozwolone przy co najmniej 60 metrach podstawy chmur i 800 metrów widzialności. Oprócz Monachium do II poziomu operacyjnego dopuszczone są obecnie również lotniska w Hamburgu, Kolonii, Hanowerze, Düsseldorfie i Norymberdze. Wiele portów lotniczych nie jest jednak usatysfakcjonowanych niskimi minimalnymi warunkami eksploatacji poziomu II: na całym świecie podejmowane są starania o uzyskanie zezwolenia na poziomy eksploatacji III a i III b. Podczas gdy poziom operacyjny IIIa nadal wymaga widoczności 200 metrów, widoczność tylko 50 metrów jest wymagana do lądowań zgodnie z poziomem IIIb. Ale to nie wszystko: już dziś jest pewne, że końcem tego rozwoju będzie w pełni automatyczne lądowanie.

Lądowania nawet w bardzo złych warunkach pogodowych – oznacza to dalszy wzrost regularności ruchu lotniczego.

Staje się to całkiem oczywiste, gdy pomyślisz o tym, że samoloty nie muszą lecieć na lotnisko zapasowe, nawet przy nisko wiszących chmurach i najmniejszej widoczności, ale mogą wylądować w miejscu docelowym zgodnie z planem. Pasażerowie, którzy zaplanowali swój lot z Hamburga do Monachium w taki sposób, aby przybyć do stolicy Bawarii o godzinie 16:00, mogą więc liczyć na dotarcie w tym momencie, pomimo najbardziej niesprzyjających warunków pogodowych. Lądowanie na lotnisku zapasowym, niewygodny dojazd do miejsca docelowego, związana z tym strata czasu, nieodebrane terminy – wszystko to jest bezużyteczne przez możliwość lądowania nawet przy złej pogodzie.

Czym są radioelektryczne i optyczne pomoce do lądowania?

Najpierw radioelektryczne pomoce do lądowania, system lądowania według przyrządów. Składa się z nadajnika kursu lądowania, nadajnika ścieżki schodzenia i dwóch nadajników znaczników ustawionych w pewnej odległości od obszaru przyziemienia na drodze startowej. Podczas podejścia do lądowania pilot otrzymuje precyzyjne informacje o obserwowanym kursie lądowania, określonym obniżeniu wysokości lotu oraz - podczas przelotu nad nadajnikiem znacznika - odległości do pasa za pośrednictwem odpowiednich urządzeń wyświetlających w samolocie. Obiekty te pozwalają mu dolecieć do strefy przyziemienia pasa z największą dokładnością, nawet przy słabej widoczności. Przez optyczne pomoce do lądowania należy rozumieć układ systemów oświetleniowych, czyli dużą liczbę różnokolorowych reflektorów ustawionych w określonym układzie. Systemy oświetleniowe, które uzupełniają radioelektryczne pomoce do lądowania, pokazują pilotowi położenie pasa startowego. Nawet przy słabej widoczności rozpoznaje z dużej odległości, jak przebiega linia bazowa podejścia, czyli przedłużona linia centralna pasa startowego. Ponadto pokazują mu początek strefy przyziemienia, linię środkową i boczną granicę drogi startowej oraz długość dostępnej długości lądowania. Dzięki systemom oświetlenia pilot może znacznie lepiej i łatwiej orientować się na środku pasa startowego.

pl_PLPolski